Przejdź do głównej zawartości

Galeria Gaudí - Barcelona

Obywatel Gaudí


Sagrada Familia
Kim tak naprawdę był Antonio Gaudí? Sługą bożym? Genialnym architektem? Szalonym artystą? Na pewno człowiekiem, którego trudno jednoznacznie w jakikolwiek sposób sklasyfikować czy ocenić, ponieważ wymyka się wszelkim szablonom, łamie wszystkie znane konwenanse i nie daje się uwięzić schematom. Bez wątpienia jest to jeden z barwniejszych twórców swojej epoki, który pozostawił po sobie bardzo oryginalną spuściznę. 
Oczywiście Gaudí nie był jedynym enfant terrible sztuki katalońskiej, wystarczy wspomnieć chociażby Salvadora Dalí, natomiast upodobał on sobie jako formę artystycznego wyrazu architekturę, co potęguje spektakularność jego dzieł. Tak naprawdę odwiedzając Barcelonę można odnieść nieodparte wrażenie że całe miasto stanowi swego rodzaju galerię sztuki wystawiającą dzieła artysty. Nie pomyli się ten kto powie, że prawie na każdym kroku można natknąć się na jego dzieło. Powiedzieć o jego pracach że są oryginalne czy dziwaczne to zwyczajnie za mało. One redefiniują pojęcie oryginalności i dziwaczności. 
Kim więc był człowiek, który odcisnął tak duże piętno na krajobrazie stolicy Katalonii, który jest obecnie nie mniej popularny wśród jej mieszkańców niż Johann Cruyff, i wobec którego Watykan prowadzi obecnie proces beatyfikacji? 


Dzieło życia


Sagrada Familia
Dowodem niesamowitego geniuszu Gaudíego jest fakt, że jego budynki są nie tylko dziełem sztuki, ale zaskakują nowatorskimi rozwiązaniami architektonicznymi. Jednym z podstawowych założeń jego stylu jest całkowity brak linii prostych, co zdaje się przeczyć wszelkiej logice, jak również chwieje dotychczasowymi fundamentami w dziedzinie architektury, opartej o linie i kąty proste. Biorąc pod uwagę formy niektórych jego budowli, jedną z pierwszych myśli jaka przychodzi do głowy jest pytanie jak ten budynek może w ogóle stać? Kluczem do zrozumienia architektury Gaudí wydaje się być poznanie źródła jego inspiracji. Artysta wychodził z założenia, że najefektywniejsze i najbardziej funkcjonalne wzorce znajdują się w naturze, która jest dziełem bożym i z tego względu jest formą najdoskonalszą . Dlatego też spędził bardzo dużo czasu na obserwacji form organicznych i ich założeń konstrukcyjnych. Na wielki podziw, oprócz samego zmysłu artystycznego oraz stosowania nieszablonowych koncepcji, zasługują skomplikowane wyliczenia matematyczne potrzebne do wzniesienia i zapewnienia trwałości jego konstrukcjom. Gaudí był również prekursorem w wykonywaniu testów obciążeniowych na modelach własnej konstrukcji, co umożliwiało mu dobór optymalnych form konstrukcyjnych i sprawdzanie ich wytrzymałości. Dziś wszystkie obliczenia oraz symulacje wytrzymałości na obciążenia wykonywane są przez komputery, Gaudí jednak udowodnił swoimi pracami, że do wzniesienia nawet najbardziej zadziwiających konstrukcji nie są one niezbędne.
Diabeł tkwi w szczegółach - Sagrada Familia
Najbardziej spektakularnym odzwierciedleniem osobowości twórcy jest jego największe dzieło: Sagrada Familia. Jest to chyba jeden z nielicznych przypadków budowli sakralnej, kiedy spytani o styl w jakim została zbudowana wybitni znawcy historii sztuki rozkładają bezradnie ręce. Sagrada Familia nie da się z niczym porównać. Ogrom przedsięwzięcia jest przytłaczający, a jego kształt i forma wykonania psychodeliczna. Mimo że Gaudí nie był od samego początku głównym architektem przy jej budowie, Sagrada Familia uważana jest za dzieło jego życia, któremu poświęcił się bez reszty zaniedbując z czasem wszelkie inne projekty. Kościół jest doskonałym przykładem zastosowania przez Gaudíego form organicznych. Jedną z cech charakteryzujących styl pracy Gaudíego, był fakt że w trakcie realizacji projektów, podczas której przychodziło mu do głowy mnóstwo nowych pomysłów co i rusz zmieniał koncepcje. Właśnie ta wielka improwizacja jest jednym z tych czynników, które czynią jego dzieła niepowtarzalnymi i zupełnie nieprzewidywalnymi. Gaudí doczekał ukończenia swojego dzieła zaledwie w niewielkim ułamku, lecz jego spadkobiercy stosują dokładnie taką samą filozofię oraz założenia improwizacji i zmiany planów w trakcie realizacji, która pozwala na zachowanie ciągłości dzieła zgodnie z duchem jego głównego twórcy.



Cień smoka


Casa Battló
Choć Sagrada Familia jest uznawana za dzieło jego życia, a sam Gaudí za swoje zasługi dla kościoła i działalność religijną ma zostać wyniesiony na ołtarze, jego dorobek nie ogranicza się do budowli o charakterze sakralnym. Sztandarowym przykładem nieszablonowej architektury organicznej nawiązującej do form zaczerpniętych bezpośrednio z natury jest Casa Batlló. Kamienica przy Paseig de Gràcia została zbudowana na zlecenie potentata przemysłu tekstylnego Josepa Batlló. 
Casa Battló



To zaskakujące w przypadku budynku, ale kamienica przypomina swoim wyglądem dużego smoka.
Poza organicznymi kształtami, upodabniającymi budynek do gada, uwagę zwraca mozaika umieszczona na fasadzie budynku, w tym kontekście przypominająca swoim wyglądem łuski. Ciekawostką jest fakt, że znany z upartości Gaudí przy budowie Casa Battlo pogwałcił prawo budowlane, zakazujące umieszczaniu w budynkach przy Paseig de Gràcia wystających elementów zachodzących na ulicę.  Zrobił to całkiem świadomie, nic sobie nie robiąc z panujących przepisów, ponieważ inny rodzaj wykończenia po prostu nie pasował do jego koncepcji, której nie miał najmniejszego zamiaru zmieniać. 
Nonkonformizm w najczystszej postaci.



La Pedrera


Casa Mila' zwana przez mieszkańców Barcelony "La Pedrera"
Tendencje do improwizacji, jak również ciągłe zmiany planów, założeń oraz rozwiązań, w połączeniu z bardzo trudnym ekscentrycznym charakterem Gaudí, spowodowały że niewielu zleceniodawców było w stanie z nim wytrzymać, w efekcie zlecając wykonanie budowli innym architektom. Gaudí nie uznawał żadnych rozwiązań kompromisowych i jeżeli ktoś nie zgadzał się w stu procentach z jego koncepcją po prostu porzucał współpracę. Jednym z przykładów ekstrawagancji w poczynaniach Gaudíego oraz jego zuchwałości jest Casa Milà. Gaudí otrzymał zlecenie wzniesienia budowli mieszkalnej dla przedsiębiorcy Pere Milà, przyjaciela Josepa Battló oraz jego żony Roser Segimon, z której fortuny zresztą projekt miał zostać sfinansowany. Miała to być ekskluzywna kamienica na prestiżowej Paseig de Gràcia, podobnie jak Casa Battló. 
Casa Mila'
Od samego początku Gaudí szokował swoich zleceniodawców podczas prac nad projektem. Jak sam twierdził nie mógł już patrzeć na architekturę Barcelony, która wydawała mu się nudna i pozbawiona ciekawych budynków. Dlatego postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić ten stan rzeczy. Milà wraz z małżonką przekonani że wcielane jest w życie uzgodnione wcześniej kompromisowe rozwiązanie projektu, podczas wizytacji placu budowy raz po raz odkrywali że Gaudí nic sobie nie robi z ich uwag i wszystko robi wedle własnego uznania. Liczne kłótnie pomiędzy artystą a Roser Segimon, doprowadziły w końcu do zerwania współpracy. Końcowy efekt był taki, że Gaudí, nie godząc się na żaden kompromis po raz kolejny nie dokończył swojego dzieła. 
Casa Mila'
Podobnie jak w przypadku większości dzieł Gaudíego, linie proste są w budynku tematem tabu, przez co cała budowla przypomina kształtem olbrzymi głaz. Właśnie dzięki temu zyskała sobie wśród mieszkańców Barcelony przydomek „La Pedrera”, czyli kamieniołom. Budowla była na tyle nowatorska i kontrowersyjna, że początkowo mieszkańcy Barcelony uważali ją za przeklętą. Dzieci, które musiały koło niej przechodzić w drodze do szkoły, dostawały od rodziców nakaz patrzenia w drugą stronę, w taki sposób by nie patrzeć na stworzony przez Gaudíego budynek. 



Symbioza


Kolumny, które wyglądają jakby wyrosły z ziemi - Park Guell
Spośród wielu zleceniodawców z jakimi przyszło współpracować genialnemu katalońskiemu architektowi, najbliższą współpracę nawiązał z katalońskim przedsiębiorcą Eusebi Güell. Güell dawał Gaudíemu wolną rękę i tolerował jego ekscentryczny styl pracy. Połączyły ich nie tylko wspólne pomysły, ale również ich religijność dzięki której udało im się znaleźć wspólny język i nawiązać koleżeńskie relacje. Z ich współpracy powstało wiele dzieł. Do ich najbardziej ambitnych projektów należało stworzenie całego miasta pod Barceloną.  Projekt nosił nazwę Colonia Güell. Jednak budowa nigdy nie została dokończona. Z powodu wyraźnego kryzysu przemysłowego prace wyraźnie zwolniły już od samego początku projektu z powodu braku funduszy, aż w końcu śmierć Güella ostatecznie je przerwała.
W harmonii z naturą - Park Guell
Wspaniałym przykładem owocu współpracy tandemu Güell – Gaudí jest wybudowany na wzniesieniu El Carmel, wpisany na światową listę dziedzictwa UNESCO kompleks ogrodowy z osiedlem mieszkalnym nazwany na cześć swojego fundatora Park Güell. Projekt ten, jak każdy kolejny z udziałem tej dwójki, uderza swoim rozmachem i pomysłowością. Znajdujące się na przestrzeni parku formy architektoniczne sprawiają, że odwiedzającym go ludziom może wydawać się że przeszli na drugą stronę lustra i znajdują się w środku bajkowej krainy. Gaudí ponownie zaskakuje użyciem organicznych form w tworzeniu kolumn stanowiących podporę jego konstrukcji. Kolumny, które nie mają nic wspólnego ze znanymi w architekturze porządkami, ponownie nie dają się w żaden sposób sklasyfikować. Całość sprawia wrażenie jak by sama wyrosła z ziemi, a nie została wybudowana.
Park Guell
Innym przykuwającym uwagę elementem parku jest wyłożona ozdobną mozaiką ławka, uznawana za jedną z najdłuższych na świecie. Sposób ułożenia mozaiki również wskazuje na niepowtarzalność stylu jakim raczy nas Gaudí. 
Kolumnada i sklepienia podtrzymujące taras przy wejściu do Parku są tak szokujące że aż psychodeliczne. Same sklepienia ułożone są z mozaiki w różne wzorki. Jako całość tworzą piorunujący efekt. Jest to miejsce gdzie geniusz Gaudíego wypływa na każdym kroku.




Niesamowite sklepienia w Park Guell
Przebywając w Park Güell nikt nie może oprzeć się wrażeniu że ma do czynienia z czymś zupełnie wyjątkowym, niepowtarzalnym i jedynym w swoim rodzaju. 
Za każdym razem kiedy wydaje się, że już nic nas w twórczości Gaudíego nie jest w stanie zadziwić, artysta udowadnia, że dopiero się rozkręca. 









Początki


Fontanna w Parc de la Ciutadella - początki twórczości
Dla fascynatów twórczości Antonio Gaudíego, niewątpliwie ciekawym projektem architektonicznym okazuje się być znajdująca się w Parc de la Ciutadella fontanna. Jest to jeden z pierwszych projektów w których uczestniczył artysta, wtedy będący jeszcze nikomu nieznanym studentem architektury. Już wtedy realizując piękny i ambitny, choć typowo barokowy projekt fontanny, młodemu Gaudí udało się przemycić kilka nieszablonowych elementów. Jednym z jego osobistych wkładów w projekcie fontanny są wyrzucające wodę smoki. 


Latarnie na Placa Reial - jedno z pierwszych zleceń
Charyzmatyczna i niepowtarzalna osobowość Antonio Gaudíego przemawia do nas z każdego jego dzieła. To właśnie między innymi za sprawą jego budynków Barcelona jest pod względem architektonicznym jednym z ciekawszych miast w Europie, gdzie duch szalonego artysty wciąż pozostaje żywy, odciskając się na psychice i percepcji wszystkich odwiedzających.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Drachenwand – Ściana Smoka

Pełen rozmaitych atrakcji dzień w stolicy Austrii zbliżał się niechybnie ku końcowi. Posiliwszy się sznyclem z nieśmiertelną w niektórych kręgach sałatką ziemniaczaną i odmówiwszy sobie dodatkowej porcji kalorii pod postacią tortu Sachera, pełen energii opuściłem Wiedeń udając się wraz z przyjaciółmi do Salzkammergut. Jak się później okazało oszczędzenie sobie tortu Sachera było nienajgorszym pomysłem, ponieważ deficyt kaloryczny nadrobiliśmy przyjmując znaczną ilość pochodzących ze Szkocji wysokokalorycznych destylowanych płynów ze słodu jęczmiennego. Następnego ranka wstaliśmy rano i nieco chwiejnym acz zdecydowanym krokiem podążyliśmy do okna żeby sprawdzić panujące na zewnątrz warunki pogodowe. Po sprawdzeniu prognoz, zdecydowaliśmy że mimo tego, że w nocy spadło trochę deszczu pójdziemy w góry. Cel wycieczki został wybrany już wcześniej, a była nim znajdująca się w Mondsee góra Drachenwand. Nazwę tej liczącej 1060 m n.p.m. góry przetłumaczyć można jako „ściana smoka”.

Dubai Fashion Week

  - Modelki to kościste suki, zajmują mało miejsca – wysyczała przez zaciśnięte w złośliwym uśmiechu zęby Melissa, po czym uznała że możemy przejść do następnego punktu dyskusji. Zrezygnowany kiwnąłem głową i zapisałem jej uwagę w notatniku w nieco zmienionej formie. Siedzieliśmy w ładnie zaprojektowanej, ale pozbawionej światła dziennego salce konferencyjnej, omawiając szczegóły organizacji Dubai Fashion Week, największego wydarzenia w świecie mody w regionie Bliskiego Wchodu i Afryki. Byliśmy współodpowiedzialni za organizację tego wydarzenia drugi rok z rzędu, lecz tym razem sponsorzy okazali się być mniej hojni przez co zostały ustanowione pewne limity na wydatki, z którymi podczas poprzedniego eventu nikt zdawał się nie liczyć. Jak się okazało pierwszymi osobami które miały paść ofiarą skutków okrojonego budżetu miały zostać właśnie modelki, które przylatywały pracować na pokazach mody, będących oczywiście głównym punktem programu tygodnia mody. Zgodnie z decyzją Melissy, zarówno

Krzemowa Dolina

  - Polecę z tobą! Słyszę w odpowiedzi na swoja wymówkę do przedwczesnego zakończenia imprezy o trzeciej nad ranem. Za kilka godzin musze stawić się na lotnisku, żeby odprawić się na samolot zabierający mnie na Maltę. Z czarującym uśmiechem na twarzy swoja chęć dołączenia do wycieczki deklaruje Sean. Średniego wzrostu brunet o Sycylijskich korzeniach jest moim klientem z amerykańskiej agencji eventowej. Znajdujemy się w barze na górnym pokładzie legendarnego statku liniowego Queen Elisabeth 2, który oprócz bycia świadkiem wielu zamorskich podroży możnych tego świata, w 1982 roku miał również swój mały epizod wojenny transportując brytyjskie wojska ekspedycyjne na Falklandy. Po przejściu na emeryturę, Queen Elisabeth 2 udaje się na zasłużony odpoczynek w terminalu wycieczkowym w porcie w Dubaju, gdzie zostaje przekształcony w luksusowy hotel. Impreza, na której jesteśmy to zwieńczenie tygodniowego eventu, rozpoczynającego się od mojego najdłuższego, trwającego niemal czterdzieści godz